Na pierwszy ogień w tworzeniu ubioru do chrztu dla Ingusi poszły dziewczęce balerinki. Powstały z akrylowej włóczki z atłasową wstążeczką przyszytą na około bucika. Wiązanie oplata delikatnie nożkę na wysokości kostki.
Trzy atłasowe kwiatki stanowią dopełnienie balerinek i przy okazji wskazują zewnętrzną ich część.
Choć nasza panna nie przepada za butami i jak to tylko możliwe przy wierzaniu szybko się ich pozbywa, bez względu na to czy są wsuwane, zawiązywane czy lekko przed kolanko. Przeważnie jest z jednym bucikiem albo wcale...
Choć nasza panna nie przepada za butami i jak to tylko możliwe przy wierzaniu szybko się ich pozbywa, bez względu na to czy są wsuwane, zawiązywane czy lekko przed kolanko. Przeważnie jest z jednym bucikiem albo wcale...
nawet jesli panna bedzie je namietnie z nozek sciagac to sa tak urocze, ze warto bylo je wyszydlowac :), pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wydziergałaś te balerinki i słodko ozdobiłaś - pozdrawiam a malutką leciutko ściskam :)
OdpowiedzUsuńAle się zadumałam... przepiękne, ostatnio Twój blog promienieje bielą i pozytywnie mnie nastraja. Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuń