Pieluchy są zmorą każdego młodego rodzica, nie tylko te brudne ale i te czyste. Kupuje się na zapas żeby w najmniej nieodpowiednim momencie ich nie zabrakło. W dodatku walające się po całym pokoju wcale nie są efektowne, a walka z wyciągnięciem jednego pampersa z worka czasami w środku nocy graniczy z cudem. Musiałam więc rozwiązać ten problem raz na zawsze. Sięgnęłam więc po papierową wiklinę i uplotłam sobie koszyczek (o wym. 44x26x15), a raczej koszyczek do dziecięcego pokoiku.
Pomalowałam farbą i uszyłam bawełniany środek z boczną wyszywana haftem falbanką, którą znalazłam w SH.
Teraz nie tylko kącik wygląda bardzej elegancko to i pampersiki mamy na wyciągnięcie ręki.
A teraz musze się zabrać za pomalowanie moich IKEOWSKICH szufladek, żeby pasowały do reszty.