Rozszalałam się, a raczej rozbijałam się ostatnio po ślubach. Dwie soboty pod rząd. Dwie kreacje i dwie panny młode obdarowane bukietem słodkich łakoci....
Tym razem kokosanki w całkowitej wersji białej z białymi różyczkami i kryształowymi dodatkami. Całość uwieńczona sztywnym tiulem i atłasową rączką.
Moje poszukiwania Ferrero spełzły na niczym, bo nigdzie ich nie było, więc wykorzystałam to ,co wpadło mi w ręce. I wcale nie płaczę z tego powodu, bo wynikiem byłam zachwycona nie tylko ja.