Pewien handlowiec z firmy mego męża zmienia pracę więc zapytałam się go czy nie potrzebują karteczki. Oczywiście bez większego zastanowienia z wielkim entuzjazmem wykrzyknął " a mogłabyś?".... Oczywiście, że mogłabym... choć zbyt wiele czasu nie miałam tylko cały jeden wieczór. Nazbierałam potrzebne mi informacje, namaziałam troszkę farbami
i karteczka powędrowała do mężowskiej torby.
Zdjęcia kiepskie, ale czego się spodziewać jak robi się je w środku nocy gdyż dziś robią oficjalne pożegnanie.
Jesteś niesamowita w tych niepowtarzalnych - interpersonalnych kartkach ;-))))
OdpowiedzUsuńChyba mam jakiś zastój , bo widzę jakie tyły mam u Ciebie :D ... już nadrabiam zaległości i serdecznie pozdrawiam.