A tym samym stworzyć maskę niczym z Wenecji wprost na wyzwanie w Craft-Szafie.
Oczywiście na zakup bazy było już za późno więc ulepiłam ją własnoręcznie z masy papierowo-klejowej, pospieszając wysychanie przy pomocy suszarki do włosów na programie turbo. Dało radę?
Dało. Choć dopiero za drugim podejściem, pierwsza skończyła się całkowitym rozwodnieniem i podarciem szablonu. Oraz moim mega zdenerwowaniem. Spożytkowałam je jednak wywalając z siebie złą energię, aż ujrzałam w lustrze, to czego oczekiwałam.
Szkoda, że nie mogłam w niej poszaleć, na parkiecie, ale może kiedyś będzie jej i mnie to dane.
Wow, Daga, śliczna jest! Aż grzechem będzie jej nie wykorzystać ;) Zabieraj męża i lećcie na jakąś zabawę karnawałową ;) A swoją drogą na ostatnich fotkach w masce bym cię normalnie nie poznała. Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za te słowa uznania, komplement od kobiety na wagę złota :)
UsuńAle jesteś pomysłowa! Maska jest rewelacyjna!!! I ma w sobie to COŚ!
OdpowiedzUsuń:D tak cudna że nie wiadomo jak skomentować ;))
OdpowiedzUsuńJa w zeszył roku zrobiłam maskę... ciut inną ale ponieważ to była pierwsza...też jestem z niej dumna
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki...
bajeczna!!!
OdpowiedzUsuńwow!! absolutnie przepiękna! jestem pod ogromnym wrażeniem :) aż szkoda jej nie wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Cudowna maska i ten kolorek :) dziękujemy za udział w naszym wyzwaniu, Margot- DT Craft Szafy :)
OdpowiedzUsuńUuu kochana fiu fiu cudowna maska! Mnie też się marzy jakaś impreza w stylu weneckim, z maską na oczach i piękną suknią ale z wiadomych przyczyn mogę to sobie wybić z głowy przez najbliższe lata. W każdym razie maska wygląda obłędnie i Ty w niej także. Kurcze jaka Ty zdolna jesteś!
OdpowiedzUsuń