W związku z potrzebą "przemysłowych" pierniczków jak to nazwał mój mąż, wykorzystałam przepis na nie od Bistro mamy. Zależalo mi na takich, które podczas pieczenia nie stracą swych pięknych kształtów. Te z dziurkami przeznaczone zostały do powieszenia
na choince
i na jemiole
piękne pierniczki, wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPiękne i pewnie smaczne
OdpowiedzUsuńśliczne wyszły, sama bym je z tej choinki skradła:)))
OdpowiedzUsuńOwocne opierniczanie... pomysł jemiołowej podłaźniczki bardzo mi się spodobał
OdpowiedzUsuńAle napierniczyłaś :) Piękne są. Ja w tym roku zaspokoiłam się darami pewnej maniaczki "opierniczania" (pewnie kojarzysz, kogo ;-) )
OdpowiedzUsuń