Świąteczna chatka korzenna na miodzie, pokryta lukrowanym śniegiem i pięknymi soplami.
Korzystając z tego ze mam w domu inżyniera, co prawda nie budownictwa ale konstrukcji (ale coż to za różnica), zbudowalismy dwa lata temu przez jeden weekendzik mały świąteczny domek....
Po tym zostało co prawda już tylko wspomnienie i zdjęcie , lecz muszę przyznać, że był na prawdę smaczny. Odnalezienie tych zdjęć to jednak znak, że trzeba wziąść się za tegoroczny i wznowić tradycję corocznego pieczenia chatki. Bo co to za święta bez piernikowej chatki? Może też się skusicie?
w tym roku możecie zrobić dwa :D ja sie nie obraże jak bede mogła spałaszować jeden :D
OdpowiedzUsuńPamiętam tą twoją chatkę ;) Cudna była. Czekam na tegoroczną :)
OdpowiedzUsuńCudo! Ja poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe części piernikowe w Ikei - pozostaje ich sklejenie i dekoracja. Mam w domu technika budowy...okrętów ;) może sobie poradzimy ;)
OdpowiedzUsuńCharka nie tylko smakowita, ale i piękna :))
OdpowiedzUsuńAle fajna chatka!
OdpowiedzUsuńManiek, to jet pojscie na latwizne :P przy takich zrecznych lapkach jak Twoje
OdpowiedzUsuńAngi i wlasnie dlatego trzeba zrobic znowu
Zuzanka na pewno dacie sobie rade, pamietam ile radosci nam to dalo, dwoje doroslych i bawilo sie jak dzieci
Hania a jaki zapach, polecam!!!
Kamarek dzieki :)
Piękna ta chatka ,smakowicie wygląda mniam
OdpowiedzUsuńMniam ale słodki:)
OdpowiedzUsuńPlanuję ... zakupiłam już 3 litry miodu :D A Twoja chatka ...aż żal jeść!!!
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuń