Od dawna marzył mi się taki ekstrawagancki dodatek, ale po pierwsze nie mogłam się zebrać na odwagę a po drugie nie było gdzie w nim wyjść.
Nade(j)szła więc doskonała okazja i sobie sprawiłam delikatny fascynator do weselnej kreacji.
I powiem szczerze, że czułam się w nim bosko. A gdy usłyszałam multum komplementów i drugie tyle stwierdzeń, że mnie nie poznano uważam woalkę za strzał w 10!.
Zdjęcie mało "profesjonalne" ale nasza latorośl tym razem była nader żywotna
No pięeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeknieeeeeeeeee!!!! Na prawdę prześlicznie a do tego makijaż ;-) - wszystko się uzupełnia . Wyglądasz jak Scarlet z "Przemineło z wiatrem" - to oczywiści komplemant ;-)))
No pięeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeknieeeeeeeeee!!!! Na prawdę prześlicznie a do tego makijaż ;-) - wszystko się uzupełnia . Wyglądasz jak Scarlet z "Przemineło z wiatrem" - to oczywiści komplemant ;-)))
OdpowiedzUsuńDziekuje i powiem Ci ze tak wlasnie sie czulam.... Musze to powtorzyc :)
UsuńPrzepięknie wyglądasz! Szkoda, że dzisiaj ten dodatek jest tak mało popularny. Ach! Damą być! :D
OdpowiedzUsuńDziekuje Aniu, i popieram, DAMA BYC!
UsuńWoalki są szalenie intrygujące ale chyba nie każdemu pasują. Za to Tobie jak najbardziej! Masz urodę stworzona do woalki :)
OdpowiedzUsuńMoj maz poczatkowo stwierdzil ze wygladalam jak wdowa, ale pozniej byl zachwycony. Grunt to sprobowac i zobaczyc co komu pasuje :)
Usuń