Ostatnimi czasy spoglądałam na me mieszkanko właśnie zza a dokładniej znad zazdrosek. Znajoma poprosiła mnie o uszycie 6 szt. o wym 49 cm x 46 cm z dodatkiem
niebieskiego, płaskich nie marszczonych ale z dziurami na patyki. To ci
wymagania....
Szyłam, aż się kurzyło. A mój mąż z niesmakiem tylko pytał: "kiedy to schowasz?" wskazując na deskę do prasowania. To prawa postawienie jej na środku pokoju zabierało prawie całą naszą przestrzeń życiową.
Szyłam, aż się kurzyło. A mój mąż z niesmakiem tylko pytał: "kiedy to schowasz?" wskazując na deskę do prasowania. To prawa postawienie jej na środku pokoju zabierało prawie całą naszą przestrzeń życiową.
Niby miałam jakiś tam pomysł.... gipiura, organtyna, gipiura....
Ale w międzyczasie pomysł prysł... a ja kombinowałam, kombinowałam, aż wykombinowałam. Nie mam przekonania do niemarszczonych zazdrosek, więc postanowiłam je troszkę zrobić "po swojemu". A mając tak zwaną pełną dowolność w szyciu po 2 dniach i ta sławetna straszna deska zniknęła w szafie, a ja przeniosłam się z ręcznym przyszywaniem chabrowych kwiatków na narożnik. Kwiatki przyszyte a zazdroskę przymierzyłam do własnego okienka.
Są już zapakowane i czekają na zawieszenie w miejscu przeznaczenia. A ja daje sobie kilka dni oddechu i znowu wyciągam dechę, bo przede mną nowy ciekawy projekt.
Są już zapakowane i czekają na zawieszenie w miejscu przeznaczenia. A ja daje sobie kilka dni oddechu i znowu wyciągam dechę, bo przede mną nowy ciekawy projekt.
A dziś jedna baba drugiej babie życzy chwili wytchnienia !!!
śicne!!
OdpowiedzUsuńto może teraz z fioletowymi?? :P
:*
Nie wiem tylko czy tak latwo dostanie sie fioletowe kwiatki, te byly tylko zolte, chabrowe i zielone, niestety...
Usuńależ urokliwe, brawo za barto praktyczny pomysł:)
OdpowiedzUsuńWow! Pracochłonne widać, ale efekt ekstra!Od razu chce się wyglądać przez okno :)
OdpowiedzUsuń