Na początku miesiąca zakupiliśmy dziecku w IKEI skrzynie na zabawki, która doskonale mi podpasowała jako miejsce do posadzenia swoich czterech liter.
Zamówiłam więc gąbkę i potraktowałam ją materiałem, który pozostał mi po szyciu pokrowca na narożnik.
Ale nie myślcie, że panuje u nas zawsze taki porządek, zazwyczaj wygląda niestety tak ( ku uciesze naszej latorośli)
Szybki rzut oka na szczegóły...
A do kompletu powstało oczywiście krzesełko, do którego mój mąż ma wielki sentyment (bo to jeszcze jego z dzieciństwa).
Młoda jeździ z krzesełkiem po całym domu, wykorzystując je do wielu dziwnych celów ( również tych niecnych). Mając dwóch przeciwników wyrzucania skapitulowałam. Zostało więc zabezpieczone cienką gąbką i tym samym materiałem.
Teraz mam pewność, że w dupinę naszej latorośli nie wbije się żadna drzazga. Bo jak widziałam, że siada na nim bez pampersa robiło mi się po prostu gorąco.
A teraz mykam korzystać z faktu , że młoda śpi ... ciiiiiiii
Pięknie to wygląda!
OdpowiedzUsuńTo mi przypomina moją przeróbkę ikeowej ławki :) Najważniejsze to mieć pomysł! Twój udał Ci się wspaniale! Ściskam!
OdpowiedzUsuńNo i jak wszystko pasuje do siebie:) Elegancko:)
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły:)
OdpowiedzUsuńNajlepsza ta właścicielka dupinki co tak pieknie zajada z miseczki:)
OdpowiedzUsuńSuper efekt!!! Też mam takie krzesełko z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńświetne:) fajny "komplecik" z tego wyszedł i najważniesze, ze jest akceptacja użytkowników:))))
OdpowiedzUsuń