Na blogu otulove Kamila zachęca do stworzenia czapki z jednego motka. Bardzo mnie tym zaintrygowała, tym bardziej, że używa do jej tworzenia nieznanego mi dotąd wykończenia i-cordem.
Wyszperałam więc ze swoich zasobów kłębek włóczki z cekinami i zabrałam się za tworzenie swojej pierwszej czapki tym sposobem. Oj prułam chyba z 10 razy, wymieniając co chwila druty na różną grubość i próbując ścieg. Musiałam się pilnować mocno, gdyż rzadko się spotyka, aby taki fajny wzór robić tylko oczkami prawymi. Co kawałek musiałam dodać coś od siebie i pruć na nowo. W końcu czapencja wyszła cudowna.
Wprawdzie umyśliłam sobie, że dostanie ją córka, ale po przymierzeniu stwierdziłam, że ja też mogę w takiej pochodzić. Nie miałam więc wyboru i stworzyłam drugą.
Mamy teraz obie!
Co prawda moja ma pompona a jej nie, ale dzięki temu nie będą nam się mylić.
Chyba powinnaś od razu trzy czapki dziergać ;) Ślicznie się w nich prezentujecie ;)
OdpowiedzUsuńTaaaa teraz to chyba już nawet cztery, mąż się upomniał o swoją hihihi
UsuńCudne czapeczki!
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń