To wcale nie tajemnica, że serce me skradła nasza mała istotka... Ale prócz niej i mego męża, kocham naleśniki i eksperymenty więc, postanowiłam połączyć te wszystkie me miłości i zgadnijcie co z tego powstało???
Coś wielce smakowitego
Ciasto naleśnikowe w zupełnie innym wydaniu. Takim troszeczkę walentynkowym?
Coś w sam raz na śniadanie z odrobiną miłości i szczyptą słodyczy, oprószone dużą dozą cierpliwości i samozaparcia.
To taka moja mała prywata w ramach FotoGry w Art-Piaskownicy.
Może i walentynki stały się komercyjnym świętem, ale gdyby nie one to nie byłoby tyle możliwości na eksperymenty, bo przyznajcie się ... Czasami pomysły się wyczerpują i tak ciężko wymyślić coś czym można tę Ukochaną osobę zaskoczyć.
Daga , ja i moi chł jesteśmy naleśnikowymi potworami!!! Mój mąż niestety nie ;( A czy jadłaś naleśniki z warzywami i mięsem ? - uwielbiam , chociaż trochę zachodu z tym.
OdpowiedzUsuńZa wyzwanie 3 mam kciuki! Extra pomysł i zdjęcie również! ... Tyle co się urodziła - szok.
Oj Kochana ja to non stop eksperymentuje z nalesnikami, uwielbiam zapiekane pod beszamelem ze szpinakiem i rokporem. Na szczescie moj maz tez je uwielbia, wiec mam dla kogo smazyc :)
UsuńŚwietny pomysł! Cudownie to wygląda :) aż chce się schrupać ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałości! Ja również uwielbiam naleśniki w każdej postaci:)
OdpowiedzUsuńTeż Cię kocham Daget:)
OdpowiedzUsuń:D chachacha świetny pomysł! Skradnę i przy następnym robieniu naleśników też zrobię po Twojemu :)
OdpowiedzUsuńPolecam, skoro moj niejadek zjadl az 5, to warto :)
Usuń