Podczas weekendowego sprzątania wpadło mi w ręce to oto superanckie kartonowe kółeczko, które było przekładką w zestawie garów jakie ostatnio dostaliśmy w prezencie.
I od razu pojawiła się myśl....
Ku przerażeniu mego męża zrobiłam wielki bałagan na dopiero co wysprzątanym stole i zabrałam się do pracy. Oczywiście nie była to praca na pół godziny, gdyż szyszki pokryte farbą musiały wyschnąć a jarzębina i kawałki osiedlowych tuji wcale same nie chciały do mnie przyjść. Natomiast perspektywa wychodzenia na to zimno za oknem skrupulatnie mnie powstrzymywała. Na ratunek mojemu dziełu przyszła jednak nasza ukochana sunia dopraszając się wyjścia na spacer.
A, że w Diabelskim Młynie dziewczyny wykorzystują STARE GRATY i dają im nowe życie to i ja przecież mogłam. Co nie?
Cudo, przez Wielkie Cy ;)
OdpowiedzUsuńWoooow piękny stroik i nie mogę uwierzyć że sama go zrobiłaś????!!!
OdpowiedzUsuńI piękny stroiczek Ci wyszedł !!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, sama, sama :)
OdpowiedzUsuńDaguś - pięknie Ci wyszedł stroiczek:)
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda!!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam