Na początku września grono naszego świata zasilił piękny i zdrowy kawaler, dając tym samym radość swym rodzicom i dzadkom. W związku z powyższym ciotka - klotka w szybkim tempie przygotowywała dla niego i rodziców mały prezent powitalny.
Przygotowaliśmy z mężem wspólny malutki prezencik.... No może nie taki malutki, bo jak sie razem to wszystko spakowało to objętościowo i koperta A3 okazała się być za mała.
Jak widać paczuszka zawierała:
- znaną już Wam karteczkę z niebieskim sweterkiem
- albumik na zdjęcia (pokażę go dokladniej w kolejnym poście)
- dzyndzadełko na klamkę lub nad łóżko dziecięce
W tajemnicy Wam powiem, że piękne rumieńce oraz przyciemnienia na rękach tego wiszącego brzdąca wykonane są za pomocą naszego ulubionego kawowego naparu, bez którego wielu z nas nie potrafi normalnie funkcjonować. Przynajmniej ja tak mam .
Dlatego to maleństwo pachnie kawą, tak samo jak od dziś pachnie kawowe wyzwanie w Diabelskim Młynie
Teraz szybciutko tylko 2 foteczki dzyndzadełka i zmykam bo czas nagli a sporo się ostatnio u nas dzieje.
Auto kaput, remont, i urlop. Z tego ostatniego powinnam być najbardziej zadowolona tylko niestety spędzam go w pieleszach, bo Bóg stwierdził, że najlepszy urlop jest z chorobą. Wtedy człowiek wypocząć może....
Ależ piękności dla maluszka i już nie mogę się doczekać pooglądania albumiku.
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw!!!!!!!!!!!!:)
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały zestaw!
OdpowiedzUsuń