Z racji tego, że sówkowa tkanina z etasiemki została zaanektowana przez naszą pannę
jako "kocyk" nie było szans aby od razu uszyć z niej to, co sobie
wymyśliłam.
Jednak po kolejnym praniu zwykłej szmatki z bawełenki powstał sówkowy dziecięcy komplet pościeli
Połączyłam go z zalegajacą w szafie jednokolorową bawełną zwaną "korą"
I teraz nie ma na nią mocnych, przychodzi do naszego łóżka w środku nocy z własną kołdrą.
Przyznam się Wam, że obszywanie dziurek zawsze było dla mnie traumatycznym przeżyciem, jednak po tym komplecie, gdzie musiałam obszyć 2 dziurki na poduszce i aż 7 na kołdrze jestem w tym temacie specjalistką.
Przyznam się Wam, że obszywanie dziurek zawsze było dla mnie traumatycznym przeżyciem, jednak po tym komplecie, gdzie musiałam obszyć 2 dziurki na poduszce i aż 7 na kołdrze jestem w tym temacie specjalistką.
Jakie urocze sowy, śpiąca właścicielka najwyraźniej śni o nich . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSówki obowiązkowy motyw :)
UsuńPrzesliczna posciel :) Sliczna masz corcie :) I smiesznie musi wygladac jak do Was przychodzi z ta posciela w nocy :))) Co do dziurek hmm to moze i ja powinnam tak z 10 wszyc to moze :: i nauczylabym sie ich wszywania ii moze bym to polubila haha :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanwiam kiedy ona zdążyła przyjść z tą pościalą, czasami nawet poduchę przytaszczy. A fakt obszywanie dziurek trzeba lubić
UsuńCudnie wiesz :) Bardzo się cieszę, że jednak uszyłaś tę pościel. Dziurki wyszły Ci I klasa!
OdpowiedzUsuńPowiem CI że ja też sie ciesze :) i ze młoda zadowolona :)
Usuń