Odpoczywając od karteczek zasiadłam do maszyny i skoro już ją wyciągnęłam sytwierdziłam, że zrobie tyle ile się da, tak na maksa. Zaczęłam od dziecięcej lekkiej piżamki.
Nie myślcie, że nasze dziecko nie ma w czym spać, bo tak nie jest ale zaczęły się upały. Ten czas jest nie do wytrzymania w naszym blokowisku, bo nawet w nocy bywa, ze po prostu nie ma czym oddychać. To co ściany nagromadzą w ciągu słonecznego dnia ( mamy słońce w oknach prawie przez 8 godzin) wieczorem oddają. Postanowiłam więc uszyć naszej pannie leciutką przewiewną piżamkę, dawcą "organów" tym razem była moja poporodowa koszula nocna.
Inga Ty aniołeczku! Cudna piżamka, świetnie przerobiona koszula - w sam raz dla małego skarba :)
OdpowiedzUsuńMusiałam wywalczyć żeby ją ściagnęła bo byłby dziś piżamowy dzień chyba :)
Usuńpiękna :) recykling górą! :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczna :-)
OdpowiedzUsuńOch jakie to urocze!
OdpowiedzUsuń