Pamiętacie moje ostatnie chryzantemy, które z racji sentymentu przyniosłam do domu? Niestety po ponad tygodniu nie były już pierwszej młodości, aby dalej stać w wazonie. Pomyślałam więć jakby tu im nie tylko przedłużyć życie ale również dłużej nacieszyć nimi moje oko.
Wygrzebałam z szuflady styropianową kule i....
Później szybciutko znalazłam jej doskonałe miejsce
I teraz mam w kuchni pięknie przystrojone okienko, a nowa kula wygląda w tym miejscu fenomenalnie.
Życzę dziś każdemu fenomenalnych pomysłów i miłego dnia.
PS. Skleroza nie boli zapomniałam Wam powiedzieć, że Lemonade ma roczek
i z tej okazji poszukuje VIP`a
PS. Skleroza nie boli zapomniałam Wam powiedzieć, że Lemonade ma roczek
i z tej okazji poszukuje VIP`a
faktycznie super teraz kwiatki wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDaget a Ty te kwiatki zasuszyłaś?? Matko jak ta kula fajowo wygląda!! W ogóle jak widzę tak pięknie "urządzone" okno to mnie zazdrość zżera!
OdpowiedzUsuńKachasek dziekuje
OdpowiedzUsuńSusanna powiem Ci ze one byly na wpol uwiedniete, wiec do zasuszenia jeszcze im brakuje. Zasusza sie dopiero teraz na oknie. A za urzadzanie sie bierz, zdolniacha przeciez z Ciebie.
Pięknie wyszło! Okno ma taki romantyczny charakter, kolorystyka też taka bardzo przyjemna, pudrowo-różowa. super:-)
OdpowiedzUsuńZ czasem krucho... w mieszkaniu mamy duże okna, brak firan nie wchodzi w grę bo mieszkamy na parterze. I mamy problem. Szczerze to wole usiąść i uszyć coś konkretnego (czytaj ciuchy) niż "dziabać się" z drobiazgami. Taka moja (dziwna) natura ;) Ale t ą kulą to mi naprawę "smaka" narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńThis is beautiful! Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńHey, I have a giveaway here, you could win a Pixie Kit worth $40, come on and join in the fun!
http://www.pixiedustpaperie.blogspot.com/
pięknie wygląda ta kula :)
OdpowiedzUsuń