Pieluchy są zmorą każdego młodego rodzica, nie tylko te brudne ale i te czyste. Kupuje się na zapas żeby w najmniej nieodpowiednim momencie ich nie zabrakło. W dodatku walające się po całym pokoju wcale nie są efektowne, a walka z wyciągnięciem jednego pampersa z worka czasami w środku nocy graniczy z cudem. Musiałam więc rozwiązać ten problem raz na zawsze. Sięgnęłam więc po papierową wiklinę i uplotłam sobie koszyczek (o wym. 44x26x15), a raczej koszyczek do dziecięcego pokoiku.
Pomalowałam farbą i uszyłam bawełniany środek z boczną wyszywana haftem falbanką, którą znalazłam w SH.
Teraz nie tylko kącik wygląda bardzej elegancko to i pampersiki mamy na wyciągnięcie ręki.
A teraz musze się zabrać za pomalowanie moich IKEOWSKICH szufladek, żeby pasowały do reszty.
Bombastyczne wykonanie :)
OdpowiedzUsuńjak doczekam sie kiedys swojego to chyba pozycze to cudo.
A pozatym dziekuje bardzo za kartke imieninowa :D jest sliczna i zyczenia :D hehe rewelacja.
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńTakie same komody (ciemne ) mam w sypialni a jasne u chłopaków ;D
Wow! Sama uplotlas? Swietnie Ci poszlo bo wyglada naprawde super.
OdpowiedzUsuńkoszyczek wygląda fantastycznie!!! jeszcze ta falbanka... ekstra!
OdpowiedzUsuńja szyłam torbę na pieluchy do zawieszenia na łóżeczko, no, ale o wiklinie papierowej pojęcia wtedy jeszcze nie miałam ;)
Świetny koszyczek !!!
OdpowiedzUsuń