Z racji tego, że teraz pomieszkujemy u teściów wpadło mi w oczy coś co mogłabym i Wam pokazać. W sumie na komputerze mam wersję niekompletną, gdyż brakuje na tym jednego elementu. Ale powiem Wam, że do chwili obecnej w takiej niekompletnej wersji wisi to na teściowej ścianie. I czas najwyższy aby się tą niedoróbką zająć.
Rysowane i pisane po tajniacku w 2 egzemplarzach w skrytości mieszkania mojej świadkowej zdala od wszelkich oczu.
Antyramy mają wielkość 50 cmx40 cm, a papier na którym rysowałam jeden miał fakture lekkich prążków a drugi delikatnych tłoczeń. Również kolorystycznie był różny, gdyż jeden był ekri a drugi lekko brzoskwiniowy.
Motyw dłoni, odkąd pamiętam zawsze był mi bardzo bliski. Do tej pory uwielbiam na nie patrzeć a jeszcze bardziej je szkicować. Uważam, że zaraz po oczach dużo mówią o człowieku. Dlatego i tym razem były odzwiercieleniem naszych uczuć i podziękowań dla Rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)