Lubię jesień ale ciepłą i złocistą, a teraz już jest zimna, wietrzna i opadnięta. Jakoś liście w tym roku bardzo szybko drzewa opuściły a szkoda, bo gra ich kolorów potrafi człowieka na chwilę zmusić do przystanięcia i zachwycenia się. A tego nam właśnie w tym gnającym świecie brakuje... Chwili oddechu.
Zmotywowało mnie to do przytachania odrobiny jesieni do domu. Zakochałam się na nowo w jarzębinie i to ona stała się głównym elementem mojego ostatniego wytworu.
Zachęcam Was więc do tworzenia w kolorach jesieni razem ze mną na wyzwanie Diabelskiego Młyna
super wianek!
OdpowiedzUsuńz jarzębiny robiłam korale chyba po raz ostatni jak miałam 10 lat
niezmiennie będzie mi się to kojarzyło z krzyżem przy grobie Babci, na którym korale powiesiłam... smutny czas, może dlatego (podświadomie) jarzębiny tyle lat nie zbierałam... ale może warto znów coś zrobić, bo twój wianek cudnie wygląda :)
Taka jesień właśnie jest piękna...
OdpowiedzUsuńIle inspiracji dookoła;)
Super wieniec.
Pozdrawiam :)