środa, 30 listopada 2016
1424. Tańczący z brzytwami
Tego jeszcze nie było. Zamiast pamiątkowej kartki z moją malowanką powstała ozdobna rameczka do zwieszenia na ścianie.
Temat do łatwych nie należał, bo i obdarowany nie łatwym bohaterem był. Golibroda z aspiracjami na specjalistę w tej dziedzinie. Całości dopełniły żyletki, które na specjalne zamówienie wycięła mi Dzoaśka z Fabryki Weny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jestem tu na chwilę Twoim ciepłem się posilę
zatrzepotam skrzydłami
i odlecę razem z aniołami ...
cudna rameczka, a żyletki to myślałam że prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńMój mąż też się nabrał. I był zdziwiony, w którym sklepie udało mi się je zakupić ;)
UsuńMiło mi, tylko to ramka do powieszenia na ścianie :)
OdpowiedzUsuńWspaniała praca. Gadżety golibrody rewelacyjne 😃
OdpowiedzUsuńOoo tak, bo każdy golibroda powinien mieć swoje gadżety :)
UsuńŻyletki powaliły mnie :D Super się to prezentuje.
OdpowiedzUsuńHehe żyletki pierwsza klasa , no nie ;)
Usuń