Dosłownie i w przenośni. Już od zeszłego roku chodziło za mną wykonanie takiego komina. Jak tylko zobaczyłam zdjęcia ślicznej blondyneczki z jakiejś amerykańskiej strony
Co prawda jak to ja, pokombinowałam, wynalazłam mega grubą włóczkę, odkopałam druty 10, podszyłam kominek cienkim polarem i zrobiłam wersję na faktycznie zimne dni. Otwór wykończyłam szydełkiem jak również szydełkowe wykonałam uszka, które z zewnątrz mają naszyty polar.
Doskonale sprawdzi się jako otulacz - szyjogrzej, kominiareczka albo w wersji kapturowej zakładany na cieńsza czapeczkę. Czyli co się komu podoba i jaką wersję woli.
Ten rozmiar będzie pasował na 2-3 latkę, roczniak szybciutko do niego dorośnie ;)
Kominek zgłaszam na ostatni jesienny tydzień u Edithy
Kominek zgłaszam na ostatni jesienny tydzień u Edithy
Świetny, uszka rozkoszne:)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :), dziękuje
UsuńAleż piękny! Super :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłes slowa i odwiedziny :)
UsuńIdealne wykonanie! Mnie też kusiło to zdjęcie dziewczynki w kapturku. Ślicznie wyszedł.
OdpowiedzUsuńNo własnie to taki mały diabelek w anielskiej skórze i kusi wszytskich, dzięki :)
UsuńO rany jakie słodkie! :)
OdpowiedzUsuńAle masz pomysły kobietko :) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPomysły trzeba realizować więc jeszcze sporo przede mną... :)
Usuńco tam jakaś blondyneczka, rudasek przesłodki!!!!!
OdpowiedzUsuńCudny ten "kominek". Ten gruby splot...dla mnie obłędny ;)
OdpowiedzUsuń