Jeszcze przed świętami wpadła mi ręce fajna szara sweterkowa tuniczka (za 2zł) jednak po pierwszym jej założeniu stwierdziłam, że jednak wolałabym lekko ją przedłużyć . Nabyłam więc koronkę na tiulu i zakładkową falbankę na metry.
Dzięki temu otrzymałam ostatni sklepowy hit.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wymyśliła czegoś jeszcze... Mąż właśnie wywalał swetry ze swojej szafy i przed śmietnikiem uratowałam niebieski sweterek.
Uszyłam z niego sukienkę dla młodej. Tym to sposobem znowu mamy podobne stroje wzbudzające sensację.
Bosko wyglądacie Obie <3 zdolniacha z Ciebie Daguś, świetnie pokazałaś, że nie trzeba mieć worka kasy aby świetnie się ubrać.Brawo!!! ps. jak schudnę to mnie też tak ładnie ubierzesz
OdpowiedzUsuńA to prawda, czasami potrzeba czemuś dać drugie życie, aby móc się tym cieszyć nadal :). Z miłą chęcią ale nie każ mi długo czekać :D
UsuńKapitalne! I z tą koronką faktycznie dużo lepiej wygląda!
OdpowiedzUsuńDzięki! Te koronki już dawno wpadły mi w oko a nie miałam do czego ich wszyć ;)
UsuńCUUDOWNE:)!
OdpowiedzUsuńDziękuję Malwinko!
UsuńŚwietnie wyszły obie tuniczki! Cena zachęcająca, ale efekt końcowy wręcz zachwycający! Gratuluję i miłego dnia życzę :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądacie obie :) :)
OdpowiedzUsuń