Ostatnio niechybnie jedna osóbka pokazała mi pewien cudny materiał i przepadłam. Drukowana w kolorowe pióra dresówka.
Nie trzeba było mnie długo namawiać, aby znalazła się w moim posiadaniu. A skoro już do mnie dotarła uszyłam sobie sukienkę.
Sukienka w sam raz dla kolorowego ptaka. Najlepsze jest to, że jest mięciutka i delikatna, bo nigdy nie wiadomo co się kupi przez internet bez wcześniejszego macania. Ciekawa jestem jak będzie się nosić po praniach
O wow! Jak Ty wyglądasz kobieto! No jak!! :*
OdpowiedzUsuńNo jak? ;)
UsuńRzeczywiści niesamowity ten materiał! Bardzo energetyczny. A sukienka wyszła świetnie! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńO tak, nudzie kolorystycznej mówię NIE! Dziękuję
UsuńAle z Ciebie Dżaga (powtarzam się, wiem ;)... laska nie z tej ziemi :) Zazdraszczam Ci tego krawieckiego talentu, dostałam maszynę i służy jako etap przejściowy dla ubrań :) między suszarnią a szafą ;)
OdpowiedzUsuńEj jak nie z tej ziemi to skąd? Jak dobrze pamiętam to statkiem kosmicznym tu nie przyleciałam ;). ♥ Ale takiego tekstu o etapie przejściowym maszyny do szycia to ja jeszcze nie słyszałam ♥
UsuńCUDO!!! wielkie WOW <3
OdpowiedzUsuń