Tak woła nasze dziecko jak tylko zobaczy gdzieś sowę.
Tym razem znana już Wam broszka w bardziej okazałym wydaniu. Dziś tak na szybko, bo właśnie wróciliśmy z krótkiego ale uroczego urlopu. Więc nim się ogarnę wrzucam Wam coś byście nie pomyśleli, że znowu mnie wcięło.
Moja sóweczka :) :) :)
OdpowiedzUsuńWreszcie mam swoją, bo już zazdrościłam mojemu dziecku jej własnej uhu uhu na twoim smokołapaczu ;)
Dziękuję :*
I witaj po urlopie :)
No i o to właśnie chodzilo byś dziecku nie musiała dłużej zazdraszczać :)
Usuńa moja... zaginęła :(
OdpowiedzUsuńmoże... jeszcze jedna gdzieś się chowa u Ciebie??
Oj to trzeba było ptaszydło uwiązać choć wiem, że to nie humanitarne .... A tak pewnie wyrwało się na wolność....Niestety gotowej nigdzie nie mam już
Usuńsłodka sówka, ten motyw ciągle na topie - też lubię:)
OdpowiedzUsuńPiękna sowa :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą 'Uhu' to po niemiecku sowa :)) Pozdrawiam :)
Ooooo czyzby nasze dziecko było poliglota? :*
Usuń