Tak słyszałam wychodząc ze szpitala z noworodkiem, więc w końcu postanowiłam tą bardzo ważną książeczkę zdrowia dziecka ubrać w równie cenne ubranko żeby się nie zniszczyła. A w związku z tym, że dość często wyjeżdżamy więc i ona jest prawie cały czas używana (bo przekładana, macana i zabierana)
A z rozpędu powstała też druga
okładeczka przeznaczona dla naszego nowego członka rodziny, do którego
niedługo pojedziemy z wizytą. A, że dziewczynka jeszcze nie ma imienia to nie wyszywałam, bo nie wiadomo jak rodzice zdecydują.
Niby niepotrzebny gadżecik ale jakże praktyczny, na końcu zainstalowałam kieszonkę na recepty i inne ważne karteczki, dla mnie idealną bo zawsze później szukam i tracę tylko czas i cierpliwość nim znajdę.
A okładeczkę z sówką w grochy zgłaszam na wyzwanie w Diabelskim Młynie choć nie wiem czy nie papierowa praca się kwalifikuje choć spełnia wytyczne.
Jeśli ktoś chciałby podobny gadżecik (niekoniecznie z sówką) to serdecznie zapraszam.
A okładeczkę z sówką w grochy zgłaszam na wyzwanie w Diabelskim Młynie choć nie wiem czy nie papierowa praca się kwalifikuje choć spełnia wytyczne.
Jeśli ktoś chciałby podobny gadżecik (niekoniecznie z sówką) to serdecznie zapraszam.
Noo w końcu coś jest Daguś :)
OdpowiedzUsuńŚwietne okładki!
Dzieki Moniś, ostatnio na tapecie jest tylko jedno... ogladanie działek więc ciężko znaleźć czas na tworzenie. Ale obiecuję poprawę :*
Usuńooo, to powodzenia w szukaniu! Mam nadzieję, że znajdziecie coś fajnego :)
UsuńFajny gadżecik ;) Pomysłowa jesteś :)
OdpowiedzUsuńserdeczne dzięki :]
UsuńAle cudne! Ty jak coś wymyślisz, to od razu szczena w dół :) Kolejny pomysł warty opatentowania.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szczene z podłogi pozbierałaś. :]
UsuńCudne są! Mnie może sówki jako takie niespecjalnie przekonują, ale zarówno sam pomysł jak i wykonanie świetne!
OdpowiedzUsuńDzieki. Sówki były tylko jako pierwsza próba podejścia alę co komu się podoba :] nic mnie ni straszne :].
UsuńJa się chyba Daguś skuszę bo to świetny pomysł :) Zamawiam dla Stasia tylko niech się najpierw urodzi :) Jak oglądam moją kartę ciąży to ehm...wygląda mało atrakcyjnie :D nie chciałabym żeby książeczka zdrowia mojego dziecka też tak wyglądała ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że moja karta ciązy też mnie straszyła ile razy wzięłam ją do ręki ;)
UsuńJakby nie było nosiło się ją cały czas przy sobie przez 9 miesięcy a wiadomo jaki "porządek" panuje w damskiej torebce ;)
UsuńAch nawet mi nie mow, spojrzenie mego meza jak czegos szukam jest bezcenne
UsuńDzieki
OdpowiedzUsuńsuper i ubranko na książeczkę pomysłowe ;))
OdpowiedzUsuńMilo mi niezmiernie
UsuńSuuper wygladaja takie okladki :) Sliczne :)
OdpowiedzUsuńTez tak mysle i zawsze mozna je zindywidualizowac :)
UsuńDaga świetny pomysł ;) Ja ostatnio po wizytach u kolejnych specjalistów, stwierdziłam, że chyba założę co najmniej pudło :)))) i z takim będę chodziła do lekarzy ...
OdpowiedzUsuńOj uszycie pokrowca na pudlo to raczej niezle wyzwanie ale jakby bylo trzeba to sie polecam ;) hihi
Usuń