Rozszalałam się, a raczej rozbijałam się ostatnio po ślubach. Dwie soboty pod rząd. Dwie kreacje i dwie panny młode obdarowane bukietem słodkich łakoci....
Tym razem kokosanki w całkowitej wersji białej z białymi różyczkami i kryształowymi dodatkami. Całość uwieńczona sztywnym tiulem i atłasową rączką.
Moje poszukiwania Ferrero spełzły na niczym, bo nigdzie ich nie było, więc wykorzystałam to ,co wpadło mi w ręce. I wcale nie płaczę z tego powodu, bo wynikiem byłam zachwycona nie tylko ja.
Cudni i słodko ( uwielbiam kokos ) to wymyśliłaś!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie i bardzo pomysłowo. Sama też bym się ucieszyła z takiego bukietu. W końcu cięte kwiaty szybko więdną, a taki bukiet można sobie dozować.
OdpowiedzUsuńŚwietny, śliczny i smakowity - z chęcią sama bym taki przygarnęła.
OdpowiedzUsuń