W lipcu na targu staroci zakupiliśmy skrzynię. Podobno jeździł z nią jakiś żołnierz, fakt pachnie smarem na odległość. Takim samym jaki czułam będąc dzieckiem w kanciapie mojego świętej pamięci dziadka. Od razu wiedziałam, że jej miejsce będzie w naszej sypialni. Choć jej stan był mało reprezentatywny.
Jednak w ramach najnowszego wyzwania w Art-Piaskownicy, dałam jej nowe życie.
Została mocno zeszlifowana, później zabezpieczona środkiem na drewnojady, pomalowana naturalną brązową bejcą oraz czarną farbą do metalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)