To niesamowite... Tyle się napisałam, pozwoliłam sobie na nieopublikowanie posta, żeby dorzucić zdjęcia i po 2 dniach blogger zastrajkował i mojego mega posta szlag trafił.... To się nazywa mieć szczęście. No nic więc piszę wszystko na nowo.... Wszak mamy piątek 13-tego więc nie powinnam się wcale dziwić, że dziś nawet serwery oszalały
***
O czym to ja chciałam??? Aaaa już wiem. Zastanawiałam się w jaki sposób połączyć w jeden prezent dwie ważne imprezy tej samej osoby - Dzień Matki i urodziny najlepszej MAMY na świecie. Taki prezent to nie lada wyzwanie. Wyzwanie, z którym mierzyłam się kilka dni, aby wymyśleć coś fajnego, niepretensjonalnego i zarazem niebanalnego.
Suma sumarum wymyśliłam że 2 w 1 to to samo co 3 w 1. No może nie z matematycznego punktu widzenia, ale kto by się tam chciał teraz spierać z postawioną przeze mnie tezą.
Dzięki
DM zaczęłam prace od wykonania opakowania na prezent
Następnie stwierdziłam, że formę kartki najlepiej zawrzeć za pomocą magnesu na lodowkę, aby mama mogła zawsze mieć go na oku.
A kiedy natknęłam się na jakimś forum na pewne słowa, od razu poczułam, że sama bym lepiej nie zawarła tego, co skrywa moje serce.
Oczywiście jako dopełnienie całości musiałam wymyśleć coś niebanalnego.... I mam nadzieję, że kolejna broszka do jej kolekcji nie będzie dla niej aż nadto.
Kilka różnych koronek, kiść pereł, sztywny tiul i żółtawa różyczka uwięziona w szkle będzie stanowić sporą ozdobę nie tylko sznura perłowych korali ale również każdego innego stroju, gdyż jej średnica wynosi aż 15 cm
Tym oto sposobem mamy prezent urodzinowo-matczyny, o którym wspominał
TP
Uważam jednak, że żaden prezent nie będzie na tyle wymowny i cenny, aby podziękować mej mamie za to, co od niej każdego dnia otrzymywałam i wciąż otrzymuje. Za każdy uśmiech, za wiare, za każdą łzę , poczucie bezpieczeństwa i ogrom milości. Za to, że zawsze była gdy wszyscy inni zawiedli, że jej dłoń była w mej dłoni. Że pomimo lat zawsze zostałam jej małą dziewczynką.
Kocham Cię Mamo!!!