wtorek, 22 czerwca 2010

43. Poduchowo

       Czasami po ciężkim dniu nie myślimy o niczym innym, jak tyko o chwileczce zapomnienia. Odłożenia na później całej sterty prania i prasowania, nie zwracania uwagi na brudne naczynia w kuchni i rozłożone na stole szpargały do zamówionych projektów i kartek.  Nie wspomnę już o tym, że nasze myśli biegające między domem i pracą też potrzebują na chwilę przysiąść.  Świat się nie zawali jak na sekund kilka zwolnię obroty. Czyż nie?



Należałoby więc usiąść wygodnie na kanapie z filiżanką dobrej kawy, ciekawą książką i wtulić się w mięciuchne poduchy.



Aby moje marzenie stało się rzeczywistością uszyłam moim walającym się po sypialni poduchom  nowe satynowe ubranka. Teraz już nie muszą się wstydzić zarówno one jak i ja, i z wielką dumą leżą również  z nami w salonie.

Wszak to na razie tylko 3, a w kolejce czekają jeszcze 4 , lecz jak już odpocznę to się i za tamte zabiorę. 


Każda z nas ma prawo do chwileczki zapomnienia o czym przypomniała mi ekipa Diabelskiego Młyna . Dziekuję dziewczyny!!!

A teraz sobie chwilkę odpocznę... Was namawiam do tego samego...
 Cała reszta niech sobie poczeka

42. Czekoladowo - miętowo

      Kto powiedział, że egoizm nie może być twórczy? Uważam, że może i to całkiem mocno. Tak troszeczkę egoistycznie wymyśliłam kolejne wyzwanie wizażankowe po tym, jak mąż mi zdobył taką smakowitą czekoladowo-miętową "poezję" .

W ten oto sposób narobiłam sobie ochoty na czekoladowo-miętowe wariacje. Na początku nie chciałam brać udziału w wyzwaniu, które zorganizowałam, jednak łakomczuch we mnie schowany wziął górę.


Skorzystałam z chwili wolnego czasu i stworzyłam własną czekoladowo-miętową karteczkę inspirując się po raz kolejny Agnieszką (kurcze jej prace są jak narkotyk)





czwartek, 17 czerwca 2010

41. Herzlichen Glückwunsch

     Obcojęzyczne kartki przyszedł czas robić. Niby nic takiego a jednak. W dodatku miała być ślubna.   Jakoś nie mogłam się zdecydować jak ma ona wyglądać. Panna Młoda Polka a Młody Niemiec więc stwierdziłam, że kartka będzie dwujęzyczna. A to już coś.
     A oglądając ostatnie karteczki Agnieszki  zachciało mi się wypróbowania tak ślicznie ułożonej wstążki. Ot i cała filozofia.

  


Ale powiem Wam, że taka wstążeczka bardzo przypadła mi do gustu. Już wiem dlaczego Agnieszki dzieła są takie śliczne. Bo ona zawsze znajdzie coś co oczaruje odbiorcę. Magiczna kobieta.


 

poniedziałek, 14 czerwca 2010

40. Auto-stop

Auto-stop, auto-stop, wsiadaj  bracie dalej hop.
Rusza wóz, będzie wiózł, będzie wiózł nas dziś ten wóz.... 



    Lubie jak ktoś wie czego potrzebuje. Nie powiem, że było łatwo. Tym bardziej, że kartka miała być  formatu A5 i musiałam ręcznie zawrzeć główne atuty jej  bohaterów. Postarzyłam ją troszeczkę i wyżyłam się uwalniają wodze fantazji.  Bojąc się przy tym,  że przy tak dużej powierzchni nie dam rady. Pobawiłam się przy tym w wytłaczanie i wyszło co wyszło.




W środeczku umieściłam kieszonkę na mały "wkładzik" do karteczki  

 


A na przodzie zgodnie z życzeniem zamawiającej pojawiła się śliczna Panna Młoda i jej wybranek serca.


Niech ten Wóz powiezie ich wprost do szczęśliwych dni, na dobre i na złe


piątek, 11 czerwca 2010

39. Nasz album cz. 2

     Teraz znowu troszeczkę wspomnień. Mam nadzieję, że was nie zanudzam bo jeśli tak, to powiedzcie. To już nie będę.
     Na czym to ja skończyłam ostatnim razem? Hymmm nie pamiętam, to pewnie przez tą duchotę albo przez to piwo z sokiem, na które się skusiłam.Albo jedno i drugie. Chociaż sądzę, że to przez te racuchy, które skończyłam smażyć, zamiast dogorywać na kanapie jak połowa Polaków  przy tej temperaturze. 
     Zacznijmy więc.... 


Od pięknych karteczek, które były doczepione do kwiatów jakie kurierem przysłał mi mój mężczyzna.


Nasza pierwsza wspólna impreza i rzut na głęboką wodę bo, to było wesele..... 


Każdą chwilę wykorzystywaliśmy na spędzenie czasu w miłym towarzystwie....


Sezon ślubny w pełni...


Krótka chwila relaksu....


A tańczyło się nam razem coraz lepiej....

c.d.n. 

czwartek, 10 czerwca 2010

38. Mini puzzle

    Bardzo lubiłam układać puzzle i zawsze byłam dumna jak obrazek był skończony i wszystko sama ułożyłam, łącznie z całym niebieskim niebem Tym razem jednak to nie było takie proste bo to nie były do końca prawdziwe puzzle tylko kwiatowy murek.



Tutaj jedna mała nieostrożność i można było się zamotać. Ale najważniejsze, że mi wyszło. Żadnego elementu nie zgubiłam, i nie przestawiłam kolejności, a zabawa była podobna co przy układaniu.


A poza tym... Nie dajcie się tym upałom !!!

piątek, 4 czerwca 2010

37. Zapachniało

     - Kochanie a co tak ładnie pachnie? - zapytał mąż po  północy wchodzącą do sypialni żonę
     - Aaaaa to niespodzianka, zobaczysz rano. Dobranoc Kotku.
 I zgodnie z obietnicą , rano jego oczom ukazał się piękny, wyrośnięty i pachnący widok.....




A żeby śniadanko było smaczniejsze i wykwintniejsze... Koszyczek na chlebek dostał nową szatkę.






Wystarczył:
 - kawałek białego materiału,
 - biały kordonek (prezent od babci),
 - cieniutkie szydełko
 - wyrwane kilka godzin przez 4 dni. 








 Już kilka lat myślałam o takiej serwetce. Bardzo mi się podobało jak w wyższej klasy lokalach, chleb zawsze był zakryty przed wysychaniem i dodatkowo udekorowany taką szatką. 




       Tak bardzo spodobała mi się ta serwetka, że postanowiłam zrobić kolejną . Tym razem dla mamy. I okazała się bardzo fajnym prezentem. Zazwyczaj myśli się o takiej serwetce gdy  na stół  stawia się koszyk, a później ten brak wylatuje już z głowy.

Udanego i słonecznego weekendu !!! 


wtorek, 1 czerwca 2010

36. Różowo mi

       Od momentu jak zajrzałam do Flory  i zakochałam się w jej brochach myślałam tylko o tym, jak one są zrobione. Ale same dobrze wiecie, że jeśli człowiek nie spróbuje sam   czegoś zrobić to się nie dowie. Postanowiłam więc wykonać taką brochę dla kogoś bardzo  mi  bliskiego. 



Do cudów Flory jeszcze mi daleko ale mój mąż stwierdził, że jest śliczna i zarazem bardzo delikatna.



            Do brochy powstała również bransoleta w kolorach pudrowego różu. Co by nowa właścicielka, mogła sobie wybierać w czym zechce wystąpić. 



Powiem Wam, że bardzo fajnie wygląda na ręce a w dodatku sympatycznie mi się nad nią pracowało.