Czasami potrzeba jakiegoś bodźca , aby zabrać się za coś o czym się wcześniej już myślało. Tak było i tym razem. Strony internetowe z miękkimi książeczkami dla najmłodszych oglądałam już jak młoda miała pół roku i na tym stanęło. A teraz udało mi się zmierzyć i wykonać pierwszą taką książeczkę, w wielkości mniej więcej A5
Jest trochę inna niż typowe znajdujące się w sieci. Musiała być w formie harmonijki. Taki był wymóg.
Obowiązkowo miała mieć literki imienia przyszłej właścicielki. Chowane w kieszonkę i dodatkowo z możliwością zawieszenia gdziekolwiek się chce.
A że wymyśliłam sobie formę torebki to ilość stron musiała być liczbą parzystą, żeby się wszystko ładnie zamykało
Do tego po drugiej stronie znajdują się 4 pory roku i ich najważniejsze motywy:
Aby prócz zabawy również pobudzała zmysł dotyku użyłam w niej różnych tkanin ( len, bawełna, welur, satyna, polar, organtyna, filc, sztruks). Pojedyncze elementy zabezpieczyłam przed pogubieniem tasiemkami i przyczepiłam do stron za pomocą rzepa. Mam nadzieję, że taki niestandardowy prezent na roczek będzie w sam raz. Powiem tylko, że Inga byłaby zachwycona takim ( sprawdzanie jakościowe przebiegało jak zwykle poprawnie ), więc pewnie mnie zmobilizuje do uszycia następnej.
Z racji użycia w niej wszelkich fal i łuków zgłaszam ją na wyzwanie w
Szufladzie.