poniedziałek, 2 czerwca 2014

711. Tajemnicze rozmnożenie materiału

Ostatnio ciocia mojego męża stwierdziła, że ma dla mnie coś fajnego. A dokładnie w moim stylu. Niby sukienkę wyszperała dla siebie ale jak tak sobie pomyślała to mogłaby mi ją podarować. Więc z zapartym tchem czekałam na ową zdobycz z SH. Po przymiarce zastanawiałam się, w którym miejscu chciała się w nią zmieścić jak ledwo ja się w nią w biuście dopiełam. Pominę całkowity fakt, że wyglądałam w niej po prostu jak BARBAPAPA .


 Jednak od razu wpadła mi do głowy myśl przerobienia jej na powłóczystą spódnicę, dokładnie w moim stylu. Czyli aż do samej ziemi.... Lecz na wczorajszej imprezie urodzinowej z okazji ciocinego święta pojawiłam się w tej oto kreacji, aby jubilatce zrobić miłą niespodziankę. I jednocześnie dać do myślenia....

Też się zastanawiacie jak to wyszło że mam górę sukienki skoro nie dość że była za krótka to jeszcze na ramiączkach? Otóż okazało się, że pod kiecą był kawał materiału imitujący podszewkę. A tak na prawdę wkurzajacy mnie na maksa i majtający się między nogami. Pierwsze co zrobiłam to po prostu  bez najmniejszego żalu go wycięłam. Następnie mnie olśniło i na stałe przyszyłam go do spódnicy. Pozwalając przy tym na odrobinę ekstrawagancji, z tyłu....


bo tam mam wywietrznik na upał.


 Sukienka wywołała wielkie WOW! Na słoneczne klimaty jest w sam raz i co najważniejsze nie trzeba jej prasować.


3 komentarze:

  1. Wygląda niesamowicie! Uwielbiam takie długie suknie a ta jest przepiękna!
    Wspaniały pomysł z odcięciem podszewki i dodaniem jako górę. Podziwiam i winszuję umiejętności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, uwielbiam takie nieszablonowe kreacje

      Usuń

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)