wtorek, 7 grudnia 2010

87. Stroiczek

   Podczas weekendowego sprzątania wpadło mi  w ręce to oto superanckie kartonowe kółeczko, które było przekładką w zestawie garów jakie ostatnio dostaliśmy w prezencie.




I od razu pojawiła się myśl....

   Ku przerażeniu mego męża zrobiłam wielki bałagan na dopiero co wysprzątanym stole i zabrałam się do pracy. Oczywiście nie była to praca na  pół godziny, gdyż szyszki pokryte farbą musiały wyschnąć a jarzębina i kawałki osiedlowych tuji wcale same nie chciały do mnie przyjść. Natomiast perspektywa wychodzenia na  to zimno za oknem skrupulatnie mnie powstrzymywała. Na ratunek mojemu dziełu przyszła jednak nasza ukochana sunia dopraszając się wyjścia na spacer. 



A, że w Diabelskim Młynie dziewczyny wykorzystują STARE GRATY i dają im nowe życie to i ja przecież mogłam. Co nie?




6 komentarzy:

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)