środa, 6 października 2010

76. Trochę rysunku

   Z racji tego, że teraz pomieszkujemy u teściów wpadło mi w oczy coś co mogłabym i Wam pokazać. W sumie na komputerze mam wersję niekompletną, gdyż  brakuje na tym jednego elementu. Ale powiem Wam, że do chwili obecnej w takiej niekompletnej wersji wisi to na teściowej ścianie. I czas najwyższy aby się tą niedoróbką zająć.

 

   Rysowane i pisane po tajniacku w 2 egzemplarzach w skrytości mieszkania mojej świadkowej zdala od wszelkich oczu. 
    Antyramy mają wielkość 50 cmx40 cm, a  papier na którym rysowałam jeden miał fakture lekkich prążków  a drugi delikatnych  tłoczeń. Również kolorystycznie był różny, gdyż jeden był ekri a drugi lekko brzoskwiniowy.




   Motyw dłoni, odkąd pamiętam zawsze był mi bardzo bliski. Do tej pory uwielbiam na nie patrzeć a jeszcze bardziej je szkicować. Uważam, że zaraz po oczach dużo mówią o człowieku. Dlatego i tym razem były odzwiercieleniem naszych uczuć i podziękowań dla Rodziców. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)