wtorek, 31 sierpnia 2010

65. Miłość jak nożyce


Bardzo spodobał mi się ten cytat, sądzę, że posiada w sobie całą kwintesencję prawdziwego i idealnego związku. Tworzymy pary choć każdy z nas jest inny. 



Często jesteśmy dla siebie całkowitymi przeciwnościami lecz pomimo tego łączy nas miłość. Niestety w obecnych czasach tak łatwo ludzie się poddają wszelkim przeciwnościom i to, co ich połączyło nagle przestaje istnieć. A powinni walczyć o siebie o własne szczęście wszak razem  tworzą niebywałą siłę.






wtorek, 24 sierpnia 2010

64. Oblubieniec czeka już...

 .... pierzmy szaty, blisko dzień wesela
Zaproszonych gości tłum staje u bram....

   Piękny słoneczny dzień, lekki wiatr, a u stóp Ołtarza piękna Panna Młoda ze swym Oblubieńcem. Ostatnia z naszej 12osobowej ekipy stanęła przed Bogiem wyznając i przyrzekając miłość aż po kres. A my chcąc być świadkami tegoż wydarzenia wsiedliśmy w auto i przemierzyliśmy 500 km. Znając Młodą wiedziałam, że idealna będzie dla nich karteczka skromna i bez przeładowania.
   Na pomoc przyszła mi obstempowana kartka Kasiorki od razu wpadła mi w oko. Wszak moja wyszła zupełnie inna, co było wprawdzie moim założeniem, ale zachowałam to, co było dla mnie  najważniejsze czyli skromność i prostotę.





 Biel kartonika z lnianym tłoczeniem , czerń nastemplowanego tuszu, perła markera 3D i srebro dżetów, kwiatków oraz tasiemki .






                  Wiadomo, że podczas uroczystości ślubnych nieodzowne są kwiaty, choć teraz często Młodzi odchodzą od tego prosząc o kupony lotto, maskotki, wino, książki czy nawet sadzonki do ogrodów. Ja jednak jestem taką jakby trochę tradycjonalistką, choć na śluby jeśli już niosę kwiaty to zawsze jest to śliczny białawy bukiecik bądź moja ukochana jedna  biała róża.
                    Tym razem nie mogło być inaczej. Powstał więc.... słodki bukiet z cukierków dla słodkiej Panny Młodej w tonacji kartkowej ... biel, czerń i srebro....


 

  




Aby razem  mogły stanowić komplet.



Zasypałam Was zdjęciami ale nie mogłam się oprzeć bardzo podoba mi się ten ślubny komplecik  

A na koniec.... 

Szczęść Bożę Młodej Parze!!!! 

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

63. W letniej sukience

    Sukienka powstawała w wieczorno - nocnym trudzie, ślęcząc nad maszyną i wypowiadając mnóstwo niecenzuralnych słów, za każdym razem gdy pękała badziewna nitka. Mój mąż z miną pokerzysty spokojnie powtarzał : "Kochanie dasz radę, pomógł bym Ci ale się na tym kompletnie nie znam". Bo co mógł zrobić skoro kupiłam jakąś chińską nitkę, dla której normą było rozwarstwianie się.  
     Nie wspomnę już o tym, że z uporem maniaka wszywałam po raz 15 z boku zamek, bo za nic materiał w talii nie chciał przylegać do ciała.  Właśnie w tych momentach miałam żal do Boga, że obdarzył mnie wąską talią i że zawsze w tym miejscu mam za dużo materiału cokolwiek bym nie kupiła. Myślałam,że jak sama sobie coś uszyje to będzie mi łatwiej dopasować, co jednak nie okazało się takim prostym przedsięwzięciem. 
       Uparłam się, że na 2.rocznicowej mszy w intencji naszego małżeństwa ubiorę właśnie tę sukienkę. I udało się!!! Jak się uprę to nawet i po nocach ale dopnę swego.


Oczywiście musiałam się za bardzo wyginać i sukienka do zdjęć mi się pomarszczyła,
ale co tam. Tylko na wieszakach wszystko wygląda na
perfekcyjnie dopasowane.

       Z tej właśnie okazji piekłam ciasta i cieszyłam się na ten dzień  jak głupia. Zaśpiewał nasz zaprzyjaźniony chór, nasz przyjaciel misjonarz odprawił Eucharystię w naszej intencji a później była kawa i ciacho, dużo śmiechu i zdjęcia. Dziękujemy Wam, bez Was to nie byłby piękny dzień.
   Ale najważniejsze było to, że czułam ten klimat sprzed dwóch lat. Wzniosłość chwili, powaga słów i to że staliśmy się rodziną. Wprawdzie do prawdziwej Rodziny brak nam najważniejszego, ale wierzymy, że Bóg wysłucha naszych próśb.

Trzeba stworzyć dom,
Żeby mieć do czego wracać.
Upchać miłość tam w każdy kąt.
Więc marzenia miej, bo to nie jest ciężka praca.

sobota, 21 sierpnia 2010

62. Ale to już było

  Było! Ale co tam, ten ślubny składaczek  podbił serce kilku osobom, a że bardzo fajnie mi się przy nim pracuje to kilka zdjęć Wam pokaże. No chyba, że macie już go dość....





 I na koniec moja ulubiona parka rysunkowa


Ilekroć ich rysuje zawsze się do siebie uśmiecham. Czyż nie są rozkoszni? Ta dziewczyna wie czego chce i tak łatwo temu facetowi nie odpuści.

I tym optymistycznym akcentem zmykam kończyć ciasto na naszą jutrzejszą uroczystość. A co to będzie o tym w następnym poście....

piątek, 20 sierpnia 2010

61. Stać POLICJA!!!!

   
  Ślubnie i z humorem, Pan Młody pracuje w naszych służbach mundurowch więc karteczka miała być tematyczna. Co prawda mnóstwo czasu i  cierpliwości musiałam poświęcić aby te policyjne auto wyszło jako tako. Miałam umieścić na nim napis, ale zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie jest on zastrzeżony i ktoś mógłby się do tego przyczepić. Więc go pominęłam. Mój mąż jednak stwierdził, że samochód policyjny toto przypomina więc tak też zostało.



W środeczku krótkie życzenia

i schowek na pieniążki

I kilka szczególików....



Życzę udanego dnia Kochani!!! Wszak to dziś piątek!  
A zbliżający się weekend będzie obfitywał w kilka fajnych spotkań....

piątek, 13 sierpnia 2010

60. Komplecik na urodziny

     Zaczęło się od biżuterii, która była prezentem urodzinowym. Stwierdziłam, że wrzucę ją w jakiś ładny woreczek i wystarczy. Potem, wyszła potrzeba stworzenia do tegoż prezentu karteczki, z wierszykiem ułożonym przez kumpelę . Posiedziałam, pomyślałam i wyszła karteczka.



    I wtedy stwierdziłam, że skoro jest karteczka i duża biżuteria to super bedzie się to komponować jak wszystko ładnie razem zapakuje . Nie będę musiała latać po sklepach za woreczkiem i kopertą na kartkę, bo nie mam na to zupełnie czasu. Więc żeby było bardziej elegancko do karteczki powstało w komplecie pudełeczko.



I powiem Wam, że jestem  całkowicie usatysfakcjonowana efektem końcowym.



I co najważniejsze, zakupiona biżuteria doskonale się w pudełeczku prezentuje.


Jak to czasem życie modyfikuje nasze plany.

środa, 11 sierpnia 2010

59. Ślubnie z nutką nonszalancji

       Korzystając z wolnego weekendu wymodziłam takie delikatne coś. Tak mnie jakoś wzięło na robienie karteczek ślubnych, może się ktoś na nie skusi. Ponownie wróciłam do swej fascynacji piórkami to i tutaj musiałam ich użyć.



poniedziałek, 9 sierpnia 2010

58. Ozdobnie

   W przypływie artystycznej weny i 2 kawałków szyfonu wymodziłam niedużych rozmiarów broszkę, jako komplet do wcześniej skracanej sukienki.