Kolejna okładka na Książeczkę Zdrowia się uszyła. Sama, bez niczyjej pomocy. Ale fajnie by było. Myślę, wstaję rano i jest uszyte. Marzenia.....Wiadomo jednak jak jest, czasami jest złorzeczenie i zgrzytanie zębów. Szyłam ostatkiem czerwonej nitki, modląc się, żeby mi jej starczyło. I udało się. Jak widać tym razem typowo chłopięcy wzór z wozem strażackim.
Oczywiście wewnątrz okładki kieszonka na recepty bądź inne notatki tzw. luzem.
Świetny ten samochód, a kłopoty z końcówka nitki dobrze znam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bo dla przyszłego strażaka ;) Tak sądze hihi
UsuńAle czaderska :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu
UsuńAle odlotowy wóz!!!!
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Mam nadzieję, że nie odleci :)
Usuń