poniedziałek, 17 lutego 2014

631. Na bal leśnika

W zeszłym roku udało mi się mieć wymiankę z fantastycznie zdolną osóbką - Kingą z Piecykowa. Kto ja zna to wie a kto jeszcze nie ten niech pozna, jakie cuda robi.  Otóż, i ja mam cudo wykonane jej zdolnymi łapkami, a że zamarzył mi się komplet, to przy okazji zakupów sama skompletowałam sobie parę kolczyków pasujących do całości.Wprawdzie listki troszeczkę inne ale z daleka i tak nie widać różnicy.


Teraz nie tylko cudowny wisorek budzi ogólny podziw ale i żołędziowo-liściowe kolczyki. A ja jak paw kroczę i śmieję się w duchu jak widzę, zazdrosne oczy.


Oczywiście mój mąż stwierdził, że komplet jest w sam raz na imprezę leśnika.  Ale co tam nie muszę tyle czekać żeby móc je nosić.








2 komentarze:

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)