Od takiej koncepcji zaczęła się moja następna męska kartka.
Ale to nie koniec, pan ten miał grać na skrzypcach a utwór który wychodziłby spod jego smyczka miał brzmieć jak " Nad pieknym, modrym Dunajem"
Postawiłam więc kolejny raz na własnoręczny rysunek oraz nieodzowne kredki wodne. Niewiele się tu dzieje, a jednak coś. Jest jakaś magia. Czujecie ją?
Pozdrawiam Was sobotnio i milcząco nieco.... wstałam i zaniemówiłam. Tak to jest jak sie tyle lat śpiewało i ma się nadwyrężone struny głosowe, każde przeziebienie jak już mnie dopadnie ( zazwyczaj 1 w roku) zaczynam od "wymownej ciszy".
nooo... niech będzie...podoba się :P
OdpowiedzUsuńjest superowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dziekuje:)))))))
OdpowiedzUsuń