poniedziałek, 30 września 2013

536. W pajęczej sieci

Jako odskocznia od papierowej roboty tworzył się komin z mięciutkiego akrylowego Kocurka , jako komplecik do wcześniej wykonanych mitenek.



Miał być robiony w tzw. międzyczasie ale te co robią na drutach wiedzą, że czasami jest to jak nałóg.... Normalne nie można drutów z zaczętą robótką odłożyć. To tak jak z czytaniem fascynującej książki, jeszcze jedna strona ... a może jeszcze jedna, i jedna i jedna. I tak było ze mną, czułam się jak opętana jeszcze jeden rząd, a może jeszcze jeden, no dobra tylko 5 min.... A może jeszcze chwila... I tak wyszło że udziergałam cały. Fajnie tak, czasami na chwile zmienić zainteresowania i dać mózgowi odpocząć. Ale zaczynam się bać, zaczęta robótka jest jak nałóg, nie możesz je odłożyć póki nie skończysz. Tak samo mam jak ktoś postawi koło mnie miseczkę z orzeszkami arachidowymi..... Będę jeść.... do ostatniego orzeszka....


Dodatkiem do szalo-komina jest broszka z kokardką i dekoracyjny paseczek , którym można zmieniać kompozycje stylistyczne wedle potrzeb.


A tu już mała sobotnia sesja i komin w użyciu ...




7 komentarzy:

  1. Jej cudny jest ;) Coś mnie ostatnio bierze na pomarańczowy kolor. Czekam, może mnie też "weźmie" i sama sobie coś wydziergam ;)
    Mam nadzieje, że choć trochę cię ten komin zagrzał na sesji. Czekam z niecierpliwością na więcej zdjęć :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa trochę się mu udało.... Aż się rozebrałam :P

      Usuń
  2. Wspaniały, ładnie wykonany a przyjmujesz zamówienia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze tylko chwilka.... jeszcze tylko chwilka ;-))))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)