środa, 22 września 2010

68. Paka dla pędraka

    Na początku września grono naszego świata zasilił piękny i zdrowy kawaler, dając tym samym  radość  swym rodzicom i dzadkom. W związku z powyższym ciotka - klotka w szybkim tempie przygotowywała dla niego i rodziców mały prezent powitalny.


               Przygotowaliśmy z mężem wspólny malutki prezencik.... No może nie  taki malutki, bo jak sie razem to wszystko spakowało to objętościowo i koperta A3 okazała się być za mała.

Jak widać paczuszka zawierała:

 - znaną już Wam karteczkę z niebieskim sweterkiem

- albumik na zdjęcia (pokażę go  dokladniej w kolejnym poście)

- dzyndzadełko na klamkę lub nad łóżko dziecięce



W tajemnicy Wam powiem, że piękne rumieńce  oraz przyciemnienia na rękach tego wiszącego brzdąca wykonane są za pomocą naszego ulubionego kawowego naparu, bez którego wielu  z nas nie potrafi normalnie funkcjonować. Przynajmniej ja tak mam .




                Dlatego to maleństwo pachnie kawą, tak samo jak od dziś pachnie kawowe wyzwanie w Diabelskim Młynie

Teraz szybciutko tylko 2 foteczki dzyndzadełka i zmykam bo czas nagli a sporo się ostatnio u nas dzieje.



Auto kaput, remont, i urlop. Z tego ostatniego powinnam być najbardziej zadowolona tylko niestety spędzam go w pieleszach, bo Bóg stwierdził, że najlepszy urlop jest z chorobą. Wtedy człowiek wypocząć może....

3 komentarze:

Każdy komentarz dodaje skrzydeł, cieszę się z Waszych odwiedzin. Zaglądajcie częściej ;)